- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Istnieją takie książki, które zmieniają nasze spojrzenie na pewne sprawy w życiu. Jedną z nich są "Bóg techy" autorstwa Sylwii Czubkowskiej, znanej dziennikarki technologicznej. Początkowo zastanawiałam się, czy kwestie poruszone w tym tytule w ogóle mnie wciągną. Nie należę do miłośniczek informatyki, by nie powiedzieć, że jestem z nią na bakier. Książkę zachwalały jednak Karolina Korwin-Piotrowska i Magdalena Biejat, dlatego dałam jej szansę.
Tytułowe "Bóg techy" to wielkie międzynarodowe korporacje technologiczne, do których należą między innymi Meta, Google, Microsoft i Uber. Przez ostatnie lata zyskały one wyjątkową pozycję na rynku. Rządy kolejnych krajów chylą przed nimi czoła i nie reagują, kiedy jawnie łamią prawo. Można powiedzieć, że stanowią swego rodzaju państwo w państwie.
Sylwia Czubkowska opisała problemy związane z big techami. Ukazała też skomplikowane powiązania między nimi a czołowymi politykami. Na tych relacjach korzystają wszyscy – od prawa do lewa poprzez centrum. Koncerny technologiczne finansują różne rzeczy. Często spotykają się z premierami i ministrami. Mało tego, czasem mają swoich ludzi w najważniejszych departamentach, którzy pilnują, by stanowione prawo im nie szkodziło.
Na szczególną uwagę zasługuje sprawa Ubera, który zyskał uprzywilejowaną pozycję na rynku. Dotychczas kierowca, zanim zaczął wozić ludzi jako taksówkarz, musiał zdobyć stosowną licencję, znać topografię miasta itp. Nagle pojawił się Uber. Proponował atrakcyjniejsze ceny niż korporacje taxi. Za kierownicą samochodów nie siadali jednak ludzie, którzy zostali uprzednio zweryfikowani. Wozić pasażerów mógł każdy, nikt nie zaprzątał sobie głowy, by sprawdzić, czy w ogóle ma ważne prawo jazdy. Gdy zaczęło dochodzić do gwałtów, Uber nie był w stanie wskazać personaliów sprawców.
Sprawa jest o tyle bulwersująca, że Uber rozwijał się kosztem bezpieczeństwa Polek i Polaków. Nieuczciwie konkurując, doprowadził wielu taksówkarzy do bankructwa. Teraz jego stawki poszybowały w górę i wcale nie jest już tak atrakcyjnym przewoźnikiem. Poza tym Uber wymknął się polskiemu systemowi podatkowemu. Jego kierowcy nie musieli mieć założonej działalności gospodarczej i odprowadzać składek. Politycy temu przyklaskiwali, nie widząc nic złego w tym, że korporacja nie dokładała się do polskiego budżetu.
Chmura danych wydaje się czymś wspaniałym i proekologicznym. Nie musisz trzymać papierowych dokumentów, które zajmują sporo miejsca. Teoretycznie ratujesz w ten sposób drzewa przed wycinką. Czy tak jest w rzeczywistości? Nie, Twoje dane znajdują się fizycznie na jakimś nośniku. Wymusza to powstawanie wielkich serwerowni w różnych częściach Europy i świata.
Każda z nich zużywa ogromne ilości prądu i wody. Ta druga służy do chłodzenia urządzeń. W miejscach, gdzie powstają serwerownie, w rzekach zaczyna brakować wody. Mało tego, tuż obok nich powstają zbiorniki paliwa, które odpowiadają 10 stacjom benzynowym. Serwerownie tworzą hałas, który generuje stres. Nie są zatem neutralne dla ludzi i środowiska. Zresztą do produkcji sprzętu wykorzystuje się metale ciężkie. Serwerowni będzie coraz więcej ze względu na rozwój sztucznej inteligencji. Ostatnio na stronie Musteli znalazłam informację, że do 2030 przemysł technologiczny może stać się głównym trucicielem naszej planety. Będzie emitował najwięcej dwutlenku węgla do atmosfery.
Sylwia Czubkowska w "Bóg techach" świetnie opisała, jak działa lobbing wielkich firm technologicznych. W Brukseli na 1 urzędnika przypada 1,5 lobbysty. Ci usiłują wywierać wpływ na procesy legislacyjne. Gdy UE pracowała nad prawem dotyczącym sztucznej inteligencji, niektórzy europarlamentarzyści zgłaszali poprawki, które de facto znosiły kontrolę nad AI. Inni politycy skarżyli się zaś, że wyświetlają im się reklamy AI na prywatnych kontach w mediach społecznościowych. Mieli oni dość wywieranych na nich nacisków. Do tego doszły fałszywe fundacje, które rzekomo działały w imieniu małych przedsiębiorców korzystających z AI. Wielu z nich miało rzekomo twierdzić, że regulacje unijne doprowadzą ich firmy do ruiny. Całą tę narrację opłaciły wielkie koncerny technologiczne.
Meta, Google czy Microsoft chętnie finansują badania naukowe. Może się to wydawać szlachetną inicjatywą. W rzeczywistości firmy tworzą wokół siebie odpowiednią narrację. Naukowiec, który otrzymał od nich pieniądze, staje przed ogromnym dylematem. Ma wątpliwości, czy powinien napisać prawdę w swoim artykule, uderzając w ten sposób w darczyńcę, czy sprzeniewierzyć się swoim wartościom. Niektórzy takich dylematów nie odczuwają i oszukują w swoich publikacjach, forsując tezę przyjazną firmie technologicznej. Ukrywają przy tym, że ich badania sfinansowała właśnie ona, co poddaje ich rzetelność w wątpliwość.
Sylwia Czubkowska w "Bóg techach" opisała dużo więcej przekrętów w wykonaniu wielkich korporacji technologicznych przy jednoczesnej bezradności państw europejskich. Polecam Ci tę książkę, jeśli chcesz lepiej zrozumieć otaczający Cię świat i świadomie korzystać z nowych technologii. Mnie ona wyjaśniła wiele spraw.
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje

Komentarze
Prześlij komentarz